Odwykłam od internetu! Ponad dwa tygodnie podróży bez komputera i bez widoków nawet na jakąkolwiek sieć. Odcięcie od informacji politycznych, gospodarczych, lokalnych, kulturalnych. Da się bez tego wszystkiego żyć! A ile się natenczas czyta! A ile miewa się przemyśleń różnorakich!
Za to po powrocie wcale do tych zdobyczy cywilizacji nie ciągnie - ot, leży jakiś komputer i się kurzy, ot - wisi jakiś telewizor, ale gdzie jest pilot? Blogi porastają pajęczynami, facebook nie kusi - podróże kształcą i zmieniają...
Wdrażam się więc bardzo powoli i przywykam do mojej codzienności.
wtorek, 30 sierpnia 2011
piątek, 12 sierpnia 2011
W stepie szerokim....
Przytupuję niecierpliwie i jeszcze nie do końca wierzę.
Czy aby naprawdę jedno z moich podróżniczych marzeń puka do drzwi?
Czy aby naprawdę jedno z moich podróżniczych marzeń puka do drzwi?
wtorek, 2 sierpnia 2011
wyprzedaż książek
Mam takie:
Niektóre recenzowane na niniejszym blogu (skoro sprzedaję, to raczej nie były to pochlebne recenzje) - ale ktoś może będzie miał chęć je przeczytać? A może komuś się spodobają?
Cena: 10 zł za sztukę plus koszt przesyłki, dwie od prawej - zabytkowe - oddam za koszt przesyłki plus symboliczną złotówkę.
Od razu tłumaczę się z wystawienia "Zmroku", który obiecywałam spalić po przeczytaniu: może się autor zrehabilituje, jeśli znajdzie się jakiś amator kiepskiego fantasy i chociaż będę miała na kawę...Gdybym spaliła, nie byłoby żadnego pożytku z mojej męczarni....
Czekam na jakiś odzew do końca sierpnia, potem wrzucam na allegro - jeśli i tak się nie sprzedadzą, wzbogaci się lokalna biblioteka publiczna (a wtedy "Zmrok" rzeczywiście spalę, do biblioteki to on się nie nadaje).
Niektóre recenzowane na niniejszym blogu (skoro sprzedaję, to raczej nie były to pochlebne recenzje) - ale ktoś może będzie miał chęć je przeczytać? A może komuś się spodobają?
Cena: 10 zł za sztukę plus koszt przesyłki, dwie od prawej - zabytkowe - oddam za koszt przesyłki plus symboliczną złotówkę.
Od razu tłumaczę się z wystawienia "Zmroku", który obiecywałam spalić po przeczytaniu: może się autor zrehabilituje, jeśli znajdzie się jakiś amator kiepskiego fantasy i chociaż będę miała na kawę...Gdybym spaliła, nie byłoby żadnego pożytku z mojej męczarni....
Czekam na jakiś odzew do końca sierpnia, potem wrzucam na allegro - jeśli i tak się nie sprzedadzą, wzbogaci się lokalna biblioteka publiczna (a wtedy "Zmrok" rzeczywiście spalę, do biblioteki to on się nie nadaje).
Subskrybuj:
Posty (Atom)