Spędziłam intensywny, nadbałtycki weekend.
1. Spacer po Sopocie w dzień - uroczo
2. Spacer po Sopocie w sobotnią noc - koszmarna dyskoteka i procesje pijanych młodych ludzi (stara jestem i zgrzybiała, trudno)
3. Spacer po nocnej plaży w Sopocie - super!
4. Wycieczka tramwajem wodnym do Helu - tam foki (kocham je tak samo, jak jeże) i plaża (pływałam w morzu!)
5. Spacer po gdańskiej Starówce
6. Flądra - obowiązkowo
7. Spacer na przystań rybacką w Gdyni, gdzie pracuje wyciągarka, wciągająca ryby na klif - podobno unikat odremontowany przez Unię E.
8. Najważniejsze odkrycie: plaża w Rewie. Coś niesamowitego! Gdyby nie nasz gdyński znajomy - M., nie wiedziałabym o jej istnieniu - taki półwysep helski w miniaturce - idealne miejsce, żeby dzieciom tłumaczyć, jak pracuje morze, żeby usypać wał z piasku: po jednej stronie cypla jest falujące morze, po drugiej - odcięta zatoczka - można iść spacerkiem z pół godziny i podziwiać - szczególnie malownicze podczas zachodu słońca. Do tego mnóstwo kamieni dla zbieraczy.
9. Dwa spotkania ze znajomymi, które okazały się spotkaniami z ich rodzicami: w sobotę gościliśmy u teściów kolegi, w niedzielę u rodziców. Obaj ojcowie są Ludźmi Morza, więc opowieściom nie było końca....Obie mamy są paniami domu, więc każda chciała nas zachwycić swoją kuchnią - i tak się stało (ważę chyba 100 kilo, to skutek uboczny). Najważniejsze jest to, że naprawdę nie zamierzaliśmy się im zwalać na głowę - chcieliśmy tylko gdzieś na mieście spotkać się z kolegą i jego żoną, oraz poznać ich Dziecię, narodzone 6 miesięcy temu. Ale zostaliśmy tak serdecznie zaproszeni na "małego grilla do rodziców", że nie mogliśmy odmówić.
Uwielbiam Bałtyk bardzo - bardzo. Śmiem twierdzić, że krajobrazowo morza Europy południowej nie mogą się równać z naszym - mało lazurowym, ale za to jakim klimatycznym - bajorkiem.
Aha! Na koniec "strzeliliśmy sobie" wycieczkę przez Olsztyn i Szczytno, żeby nie wracać nudną drogą przez Płońsk i Łomianki. No - cudnie tam jest! Lasy, jeziora, mgły nad łąkami - bardzo malownicza trasa. Taki przejazd przez skraj Mazur był dla mnie świetnym odpoczynkiem krajobrazowym. Przyrodoterapia?