Dlaczego tak wpadłam w facebookowy nałóg?
Nie, nie dlatego, że biorę udział we wszelkich dostępnych grach, zabawach i towarzyskich układach. Nie dlatego też, że postanowiłam nawiązać szereg nowych kontaktów, ani odświeżyć stare.
Wsiąkłam, bo tam jest TAK ŁATWO!
Farmville. Moja pasja - ostatnimi czasy.
Od zawsze miałam ciągoty do zabaw w rolnictwo - uwielbiam, jak coś kiełkuje, rośnie, dojrzewa i wydaje plony.
Odkąd mam dostęp do "ziemi"(w postaci podwórka przydomowego), każdej wiosny czynię wysiłki, żeby było PRZEPIĘKNIE. Każdego lata ponoszę spektakularną porażkę.
Nie mam "ręki" do roślin, chociaż kocham je niezmiernie. To tak, jakby słoń uparł się, że będzie tańczył w balecie.
Siedem sadzonek sosen, które dostałam w pierwszym roku mieszkania TU, zaginęło bez wieści. Zjadł je pies? Skosiła kosiarka? Uciekły ode mnie? Nie wiadomo. W tym roku dostałam kolejnych siedem sadzonek - może tym razem się uda?
Od siedmiu lat, co roku, usiłuję wyhodować sobie pachnącą maciejkę. Zero efektu. Owszem - kiełkuje. A potem usycha.
Nie będę już wspominać o kolorowych kwiatkach, którymi staram się ozdobić moje rabatki - porażka za każdym razem....Czego to ja już nie miałam? Wiedząc, że mam marne szanse wyhodować cokolwiek z nasion, kupuję gotowe już, kwitnące kwiatki. Nie jest ważne, czy są to dalie, goździki, wrzosy, begonie, niezapominajki, aksamitki - wszystko ZNIKA, najpóźniej dwa miesiące po posadzeniu.
A w Farmville - wszystko rośnie. Nawet podlewać nie trzeba - wystarczy tylko przybyć w odpowiednim momencie, stwierdzić, że do 100% brakuje niewiele i napawać się swoim sukcesem.....
Co czynię z duuużą przyjemnością.
"Strażnik jeziora" Michał Zgajewski
1 dzień temu