Wydawać by się mogło, że jak ktoś/coś zagra w filmie, będzie żyć wiecznie. Trochę tak jest. Dom z ulicy Łukasińskiego, który zagrał w "Rozmowach kontrolowanych", zawsze będzie można zobaczyć, odtwarzając po raz tysięczny sławną scenę, gdzie Irena Kwiatkowska wygłasza zdanie: "żyrafy wchodzą do szafy". Jednak to, że w filmie dom ten będzie wiecznie żywy, nie ocaliło go od wymazania z mapy Otwocka.
I znowu nie zdążyłam zrobić zdjęcia. Bo nie uwierzyłam w pogłoski o tym, że ma być rozebrany. Tym bardziej, że jeszcze rok temu krążyła plotka, że właścicielka (i) - niczym starsza pani z filmu "Pora umierać" nie chce(ą) słyszeć o sprzedaży domu.
Był piękny. Jeden z moich wymarzonych: wymyślałam sobie, co mogłabym w nim zrobić, gdyby należał do mnie - kawiarnię? pensjonat? księgarnię? klub dla dzieci? Wszystko bym mogła: był dobrze utrzymany, miał piękne, zadrzewione podwórko. I duszę.
Tegoroczne bzy nie odbijają się jednak w Jego oknach. W ciągu jednego tygodnia zniknął z krajobrazu Otwocka - razem z kawałkiem miejscowego klimatu. Wkrótce nic nie zostanie z tego klimatu....