2. Dzięki posiadaniu Landka oraz odbyciu czerwcowej wycieczki do Fromborka, poznałam bliżej środowisko związane z pewnym forum internetowym - miłośników marki Land Rover. Ociągałam się długo - Jonatan jeździł na zloty i akcje sam lub - ewentualnie - z Gburkiem. Obawiałam się, że spotkam miłośników nurzania się w błocie oraz ciągania po krzakach i wjeżdżania tam, gdzie - wydawałoby się - wjechać się nie da. Pozostał mi jednak uraz po zeszłorocznej wakacyjnej wyprawie....
Jednak bardzo mile zostałam zaskoczona - poznałam ciekawych ludzi, spędziłam fajne dni i cudowne wieczory, z opowieściami, porównywaniem rozwiązań turystycznych w samochodach, śpiewami, dowcipami, z dzieleniem się posiłkami oraz w asyście WIELU samochodów, które uwielbiam. Nie tylko jeździliśmy w terenie - był też czas na zwiedzanie Fromborka (polecam!), spacery nad Zalewem Wiślanym, konsumowanie morskich ryb (mniam!) a nawet na obejrzenie meczu inaugurującego Euro 2012. Bardzo udany wyjazd, bardzo miłe Towarzystwo. Na pewno chcę to powtórzyć.
Kilka fotek.
Zlot en face....
...i panoramicznie....
...oraz od zaplecza....
(my - drudzy od lewej)
Okoliczności przyrody...
Nasz Landi na tle fromborskiego zamku...
3. Dzieje się u nas w domu i obejściu.
O, takie zdobycze afrykańskie sobie przyczepiliśmy na ścianie:
Nie spodziewałam się, że nasza sypialenka nabierze aż tak egzotycznego wyrazu od kawałka płótna na ścianie...A tu proszę - efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania.
Jest szansa, że jeszcze w te wakacje będzie wreszcie ładnie na podwórku, szczególnie z tyłu domu... Ale na razie: cicho - sza.
Póki co, mogę się pochwalić moim prywatnym, malutkim sukcesem - wreszcie - po ośmiu latach starań, zakwitła mi maciejka. I pachnie! Dokładnie tak, jak powinna pachnieć: wakacjami u mojej babci. Wzruszające....Szkoda, że wygląda tak niepozornie i na fotce nie robi wrażenia. Dla mnie jest to jednak największe zwycięstwo ogrodnicze w mojej ogrodniczej karierze.
Mam też na podwórku inne sukcesy. Co prawda nie są one moje własne, ale pochwalić się zawsze można, nieprawdaż?
Niedźwiedziowaci i Wilczaści: bez zmian.
(Niedźwiedziowata: dostojnie, Wilczasty: pierdołowato)
4. Dzieje się w zakresie planów wakacyjnych. Zmieniamy je co i rusz. Wiemy, że DOKĄDŚ wybywamy. Ale dokąd? W jakim składzie? Na jaki czas? Jakim środkiem transportu? Nic nie wiadomo, jest tyle świetnych miejsc do zobaczenia.....
A teraz udam się odkurzyć archiwa i może znajdę jakiś szkic, który doszczętnie nie stracił aktualności.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz