z klimatem...

z klimatem...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Blog Roku

Od pewnego czasu, styczeń jest miesiącem, w którym na blogach zaczyna panować ruch. Ci, którzy zgłosili się do konkursu, gorączkowo zbierają esemesowe głosy, żeby przejść do następnego etapu konkursu.
Ja się na konkursa nie piszę, ale korzystam w inny sposób: ileż to ciekawych blogów dodałam do swoich zakładek właśnie dzięki temu konkursowi!
Działam tak: czekam, które z kandydatów znajdą się w finale (esemesowo głosuję tylko na wcześniej znane mi blogi, szczególnie ulubione), większość finalistów ląduje w zakładkach. Potem wnikliwie podczytuję, także archiwum - i decyduję, który blog zostanie ze mną na dłużej.
W tym roku, w związku z wyjazdem, przegapiłam fazę esemesową. Zastałam zatem wyłonionych finalistów, z którymi się zapoznaję.
I cóż widzę - w kategorii "literackie i kulturalne"? Moich dobrych znajomych:

zpopk.blox.pl/
miastoksiazek.blox.pl/

Cieszy mnie to bardzo, bo obydwa blogi bardzo lubię. Tylko jak tu wybrać, który z nich miałby zwyciężyć w tej kategorii??
Przeglądam  sukcesywnie innych kandydatów - i trafiam na:

http://karmelkova.blog.pl/

Opis brzmi ciekawie. Rozsiadam się na kanapie z laptopem i pogrążam się w lekturze.
Po kilku wpisach już wiem, że coś mi nie pasuje. Nie pasuje mi opowiadana historia do języka, jakim posługuje się autorka. Nie pasuje mi wiek autorki do sposobu myślenia. Nie pasują mi opisywane zachowania społeczne, do środowiska, jakie - rzekomo - jest opisywane. Zaczynam czytać komentarze: nie jestem jedyna i osamotniona w tych odczuciach. Przeważa opinia, że autorka (część czytelników twierdzi, że autorem jest mężczyzna), nie jest bohaterką swojego opowiadania, że jest to wytwór jej(jego) wyobraźni. Część osób uważa, że mimo to, blog jest interesujący, porusza trudny temat braku tolerancji, jest dobrze napisany.
Ja jestem rozczarowana. I czuję się oszukana.
Dla mnie słowo: "blog" kojarzy się wyłącznie z pamiętnikiem. Opisywaniem swoich przeżyć, przemyśleń, wydarzeń. Rozumiem "wiersze na każdy dzień", rozumiem zdjęcia, rozumiem nawet opowiadania niezwiązane z rzeczywistością. Ale jeśli jest to twórczość własna, powinno to być wyraźnie zaznaczone, szczególnie w blogu, który staje do konkursu.
Karmelkova - oprócz tego, że podszywa się pod kogoś innego, robi podstawowe błędy rzeczowe, które ją dyskwalifikują: niewiele wie o kulturze Pakistanu, niewiele wie o formalnościach, które powinien załatwić student zagraniczny, niewiele wie o realiach studenckiego życia...i chyba o życiu też niewiele wie. Pewnego razu twierdzi, że Karmelkova w kinie czyta angielskie napisy, bo język polski zna niedostatecznie - skąd więc tak poprawna polszczyzna w blogu? Tak, tak, ona mogła opowiadać, ktoś inny pisać - wszystko można JAKOŚ wytłumaczyć. Nie można wytłumaczyć sposobu postrzegania świata - dość naiwnego, jak na studentkę.
Bardzo irytujące jest przedstawienie większości Polaków jako ludzi dyskryminujących każdego, który się różni. I to dyskryminujących agresywnie, z wyzwiskami, z odizolowaniem w grupie. Tym gorzej, że - podobno - mowa jest o studentach. Zdaję sobie sprawę, że w Polsce nie jest najlepiej z tolerancją, ale mam wielu znajomych, z różnych środowisk - nie ma wśród nich nikogo, kto prezentowałby takie obrzydliwe zachowania.
Nie wiem, co ten blog ma na celu? Wyedukowanie naszego nietolerancyjnego społeczeństwa, że rasizm jest "be"? No doprawdy, większymi literami nie można by tego napisać....
Zadziwia mnie, jak - tak niskich lotów blog-nie-blog - mógł się znaleźć w finale, dodatkowo w kategorii "literackie". Obrońcy Karmelkovej twierdzą, że świetnie się czyta, mimo niedociągnięć, że byłaby z niego rewelacyjna książka. Może i byłaby. Tylko ja na pewno bym tej książki nie kupiła, łzawe historie ucieśnionych kobiet jakoś mnie nie pociągają.
Uważam za poważne nieporozumienie, że tego typu twórczość konkuruje ze świetnymi blogami, które czyta się z przyjemnością. Będę obserwować konkurs, mając nadzieję, że szacowne jury ma trochę więcej wyczucia, niż esemesowicze.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz