z klimatem...

z klimatem...

poniedziałek, 4 marca 2013

"Gurewicz" na sprzedaż

I doczekał się nasz "Gurewicz"...wystawiono go na sprzedaż....
Pisałam o tym budynku już wielokrotnie, więc nie będę po raz kolejny przytaczać jego historii i opowiadać o czasach świetności, ani - tym bardziej - o tym, jak powoli popada w ruinę.
Wreszcie coś się wokół niego dzieje - będzie licytacja, tli się nadzieja, że ktoś się nim wreszcie zaopiekuje.




Marzy mi się, żeby - po remoncie - było w nim jakieś miejsce powszechnie dostępne - najchętniej pensjonat, jak za dawnych czasów....Z odrestaurowanym parkiem, z salą balową, tętniący życiem....Ale cokolwiek z nim się stanie, co pozwoli mu przetrwać, będę zadowolona. Jeśli tylko będę mogła, przechodząc obok, widzieć, że żyje, że jest, że nie rozpadł się na wióry - będzie dobrze.
Wierzę w to - wbrew dochodzącym do mnie plotkom - że nie dostanie się w ręce żadnego dewelopera, który przepełniony dobrymi chęciami zleci ekspertyzę, ukazującą - niestetyż, ach niestetyż - że budynek do remontu się nie nadaje.
Zobaczymy w maju, kto stanie do licytacji i kto tę licytację wygra. Jak nie jestem materialistką, tak w tym konkretnym przypadku żałuję, że nie jestem posiadaczką kilku milionów. Wiem, że z remontem dałabym sobie radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz