Nie cierpię zmian, zwykle jeżę się na nowinki i ulepszenia, wolę stare, zramolałe, prawie już nieużyteczne, za to doskonale znane.
Aż tu - sama siebie zaskoczyłam, tuż po trafieniu na stronkę (nową, a jakże!) komunikacji miejskiej w Warszawie
http://www.ztm.waw.pl/
na której bywam - od czasu do czasu - celem sprawdzenia trasy z punktu A do punktu B, albo rozkładu jazdy. Najpierw wsiąkłam w wirtualne podróżowanie po stolicy - to lubię! Mam podane czasy przejazdu, alternatywne środki transportu, mogę sobie wpisać nazwę przystanku albo nazwę ulicy, mogę sobie zaznaczyć punkt A i punkt B na mapce - jak wolę, do wyboru, do koloru. Żadnych poszukiwań, grzebania, zastanawiania się, "gdzie podział się link, który był na górze po prawej" ani też "a co wydarzy się, jeśli kliknę tam zamiast tu" - wszystko jest tu, gdzie wydaje się, że być powinno. Zaraz po nasyceniu się stolicą, odkryłam, że wirtualnie mogę podróżować również po innych miastach, wystarczy, że pojadę tu:
http://jakdojade.pl/
i już mogę śmigać tramwajem albo autobusem po Wrocławiu, Poznaniu albo Szczecinie. Radość mam jak dziecko z Gwiazdki. Mapkę można sobie przybliżać i oddalać - wedle potrzeb i upodobań. Osobiście nie lubię fragmentarycznych mapek rodem z samochodowej nawigacji - lubię wiedzieć, w jakim zakątku miejskiej przestrzeni aktualnie się znajduję (szczególnie w mniej znanych mi miastach), "jakdojadę" spełnia moje kaprysy w tym zakresie.
Zapewne moja nowa, przyjazna wyszukiwarka połączeń ma wiele innych zalet, ale zanim znudzę się już odkrytymi funkcjami i zajmę się odkrywaniem nowych, wymyślą nową, jeszcze lepszą. Zaś ja będę wielbić starą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz