...mam od losu specyficzny dość prezent.
Na mój nos trafiły okulary. Na stałe. Nie do czytania, nie do patrzenia w dal, nie do bardziej skomplikowanych zadań - po prostu do noszenia stale.
Tym samym - skończył się czas mego indywidualizmu i wyróżniania się spośród mojej od lat zaokularzonej - razy trzy - najbliższej Rodziny.
Nie powiem, żebym była przeszczęśliwa z powodu mojego nowego wizerunku....Okulary wszak dodają powagi, i...lat, których to dodatków niekoniecznie potrzebuję. No i - przede wszystkim - są postrzegane przeze mnie jako wyraźny dowód kolejnej ułomności. Przez ponad trzydzieści lat nie potrzebowałam żadnych udogodnień i działałam zgodnie z naturą, teraz - a tu jakiś zabieg jest konieczny, a to kolanko boli, a tu w kręgosłupie strzyka, a to farbowanie włosów koniecznie raz na miesiąc (może nawet częściej?), a tu proszę przyjmować takie leki, na stałe, obowiązkowo, a to ograniczać tłuszcze, bo cholesterol, węglowodany, bo się przytyje, a to to, a tu tamto - lista zaleceń, zakazów i przykazań się wydłuża wraz z wiekiem. I tak niepostrzeżenie, małymi kroczkami zaczyna dopadać nas STAROŚĆ. Nawet się nie obejrzę, jak zostanę babcią - nie biologiczną, z wnuczętami, tylko taką mentalną babcią, co to ziółka parzy trzy razy dziennie, i tabletki łyka, i kolejkę w przychodni zajmuje od wczesnych godzin porannych, co drugi dzień......
Po 16 sierpnia 2025 nowa polityczna mapa świata
13 godzin temu
Dziś zmierzam do okulisty, chcę okulary do czytania, ale... Twój wpis mnie wybił z pewności ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Eldka
koniecznie chce Cię zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńEldka - i jak tam? masz okulary?
OdpowiedzUsuńLea - już się trochę przekonałam, że czyta mi się lepiej, znajomi twierdzą, że wyglądam całkiem-całkiem (oprawki dobierali mi Trzej Wybitni Styliści: Mąż, Syn i Zaprzyjaźniony Optyk), za to mam pewien problem z przystosowaniem się do okularów na co dzień - muszę spotkać się z Panem Okulistą i podpytać go, czy koniecznie mam je nosić na stałe, bo mam wrażenie, że widzę gorzej....