z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 9 stycznia 2011

Spanie

Mimo solennych obietnic, że: w Nowym Roku, to ja będę pisać bloga i Inne Rzeczy, że hohohohoho...." - nie piszę NIC.

Trudno.

Będzie lepiej albo gorzej.
 Się okaże z biegiem czasu.

A póki co:
Wszyscy śpią wszędzie, a ja...nigdzie.

"Jest czwarta w nocy i piszę przez chwilę, to co mi się we łbie ułożyło" - chciałoby się zaśpiewać z Artystą ;)

Małżonek śpi w szpitalnym łożu (ma się już nieco lepiej, więc uprasza się o niezamartwianie nadmierne).
Dziecięta  - korzystając z Okazji - zlazły się do Łoża Małżeńskiego. Jednak - nie, nie, nie - nie pozostają tam w komplecie! Gryzelda - po bardzo udanej imprezie urodzinowej koleżanki (czipsiki, kolorowe żelki plus szampan piccolo firmy Krzak - zresztą...wszystko było firmy Krzak - ale za to jaka zabawa!)- poczuła bliską zażyłość z ceramiką łazienkową. Spoczywa więc na kanapie, z której najbliżej jest do celu jej nocnych wędrówek. Gburek, z kursem na WYMIERANIE, obranym  19. listopada,  konsekwentnie realizowanym  z trzydniowymi przerwami na szkolnictwo - spoczywa na Małżeńskim Materacu, czekając na to, że może jakaś Karetka-Na-Sygnale zabierze go do SŁAWY (pierwszy przypadek grypy AH1N1 w Stolycy, proszę państwa, relacja z pierwszej ręki, tvn24, tvn Warszawa, tvn meteo, polsat cafe  - mamy matkę i żonę chorych - udzieli nam wywiadu:
"droga pani - jakie były objawy?"
"najpierw było zwykłe przeziębienie, potem zapalenie ucha, angina, aż wreszcie zapalenie płuc,  w końcu znowu zaczęło się przeziębienie - i wtedy wiedziałam, że końca nie będzie, że TO jest TO - ŚWIŃSKA GRYPA"
"co teraz"
"teraz NIC, nikt nie chce zrobić testu, ale wszyscy wiemy jak jest - to SPISEK! - AHa1N1 jest WSZĘDZIE, tylko nie chcą nam powiedzieć, żeby nie siać paniki"
"a co z panią i córką?"
"czujemy się dobrze, opiekujemy się męską częścią rodziny, widocznie ta grypa nie ima się kobiet"
"co za historia, drodzy państwo, niech Jurek Owsiak nie zapomni dziś o dzielnych kobietach spod Warszawy i o ich wymierających mężczyznach"

AH1N1 kobietom szkodzi nieco inaczej - jak widać. To taka forma neurologiczna. Jedna do upadłego zajada się kolorowymi słodyczami/napojami - wiedząc, że jej szkodzą. Druga siedzi po nocy w internecie, zamiast spać, do tego wypisuje tamże niestworzone historie. Może lepiej mieć samczą wersję świńskiej grypy? Taką bardziej klasyczną......

1 komentarz:

  1. Współczuję umierającym, chorującym i Pani pielęgniarce - widać nockę miałaś ? :)

    OdpowiedzUsuń