Można na podstawie moich przedświatecznych bazgrołów wiele się o mnie dowiedzieć.
Przejęłam ten zwyczaj po mamie: zapisuję plan prac zawsze przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Ja - jako osobnik leniwy i wygodny - mam o wiele mniej do planowania, niż moja pracowita mama, która uważa, że jeśli kobieta - pani domu - nie padnie w święta na twarz, zamęczona na śmierć przygotowaniami, święta są nieważne. Ale i tak robię karteluszki. Rozplanowuję - na przykład - zakupy i rozliczne sałatki (moja specjalność - i tak robię jedną z nich - reszta to improwizacja). I zamiast potem wyrzucić te zapiski, co pół roku wyjmuję z szafy coraz grubszy plik kartek (najczęściej kratkowanych) - tylko po rodzaju składników można się zorientować, czy to wielkanocne, czy bożonarodzeniowe.
Dziś jest wieczór karteluszek, bo jutro ostatnie zakupy oraz NOC SAŁATEK. Bo sałatki najlepiej komponuje się, kiedy wszyscy śpią: rozstawiam wtedy miski, robię w kuchni warzywno - dodatkowy bałagan i tworzę.
Zdrowych, spokojnych Świąt dla Wszystkich :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystkiego, co piękne i dobre, w te Święta i na cały nadchodzący Nowy 2011 Rok!
OdpowiedzUsuńDorota
Wszystkiego do najlepsze w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci kluczyk do bloga.
czeka na poczcie ;)
eldka