z klimatem...

z klimatem...

czwartek, 26 kwietnia 2007

Gdzie ja mieszkam?

Otóż mieszkam na wsi. Nie - w średniej wielkości mieście - jak mi się dotąd wydawało. A miało mi się prawo wydawać, bowiem spędziłam tu niemal całe życie, z małą, 3-letnią przerwą, kiedy to pognało mnie do Dużego Miasta.
Wystarczy bowiem zmienić dzielnicę i już z miasta wyprowadzamy się na wieś, mimo niezmieniania kodu pocztowego. Wieś charakteryzuje się obecnością ptactwa ćwierkającego (plus) i zwierząt domowych (psy, koty, kury - hodowli krów i świń zabroniono specjalną ustawą już w początkach miejskości miasteczka i sądzę, że tylko ta ustawa powoduje, że ich tu nie ma). Jednak dużym minusem wsi są ludzie. O mentalności dość zastanawiającej. Skoro gospodarstwo nie ma kanalizacji, to gdzie należy wylewać nieczystości? Ano pod płot sąsiada. Co robi się ze śmieciami? Wyrzuca gdziekolwiek. Psy służą do czego? Do uwiązania na łańcuchu i pilnowania obejścia. Jaki jest stosunek dzieci do psów? Kopnąć, podrażnić, uderzyć. O dość specyficznej religijności nie będę się długo wypowiadać, choć też mnie razi - po prostu - w kościele nie być nie wypada, niezależnie, jak się postępuje w życiu.
Zaczynam rozważać zmianę dzielnicy.....Ale jeszcze tu pomieszkam, bo lubię mój domek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz