z klimatem...

z klimatem...

czwartek, 5 kwietnia 2007

Synogarlica vel Sierpówka

To kolejne moje zwierzątko, niemal domowe. Bo jak nazwać Kogoś, kto gnieździ się tuż za ścianą pomieszczenia, w którym przebywam najdłużej w ciągu dnia? (nie, nie, drodzy Państwo, tym pomieszczeniem nie jest kuchnia - zdecydowanie jest to gabinet wyposażony w komputer z dostępem do internetu).
Moja Synogarliczka jest ładniejsza, niż pokazują zdjęcia wyszperane w necie - jakaś taka bardziej uczesana...i ma CZERWONE oczy! A że ja mam lekkiego świra na punkcie koloru czerwonego, nie pozwoliłam odpędzić jej od wybranego przez nią miejsca gniazdowania, chociaż może ono okazać się uciążliwe - póki co: ptaszysko nie brudzi, ślicznie grucha, siedzi w gnieździe nieruchomo, mam nadzieję, że ściana domu pozostanie tak czysta, jak jest teraz...
Czekam na pisklaki i trzymam kciuki za dzielne zwierzątko - musi być jej dość niewygodnie na tej wąskiej belce. Od naszej wspaniałej ekipy remontowej uzyskałam informację, że musieli zniszczyć jej stare gniazdo, które było umiejscowione w winogronowych zaroślach. Tym bardziej uważam, że należy jej się miejsce u nas - w końcu była tu pierwsza....
Jednak pozwolicie, że rozlicznych os i innych insektów, których mnóstwo również podczas remontu wypędziliśmy, nie  będę tak hołubić jak Grusi. Tak daleko moja miłość do przyrody się nie rozciąga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz