Zbieram pomysły -
jak odzwyczaić mężczyznę od palenia. Dodam, że on nie jest uzależniony
fizycznie, nie potrzebuje nikotyny. On lubi palić. Ma astmę - kiedy rok
temu alergolog wysłał go do psychiatry ( bo bierze leki na astmę i
pali), trochęsię opamiętał - ograniczył się do palenia tylko na
imprezach. Potem było szukanie pretekstów: potrafił przynieść piwko do
domu, żeby tylko mógł sobie zapalić: "no bo przecież wiesz, że po
alkoholu palę". Teraz wyciąga papierosa wraz z piwkiem( czyli nie do
alkoholu, tylko nawet przed). Za chwilę zepsuje cały rok
"prawieniepalenia".
A ja jestem wściekła. Bo niby jego nałóg - jego problem. Już dawno nauczyłam się, że ani moje milczenie, ani tłumaczenia, ani przywalanie, ani wściekanie się, nie robią na nim wrażenia, więc wybieram okazywanie swoich uczuć - wściekam się na tę jawną głupotę. I czuję się jak jakiś stróż cudzej moralności....
A ja jestem wściekła. Bo niby jego nałóg - jego problem. Już dawno nauczyłam się, że ani moje milczenie, ani tłumaczenia, ani przywalanie, ani wściekanie się, nie robią na nim wrażenia, więc wybieram okazywanie swoich uczuć - wściekam się na tę jawną głupotę. I czuję się jak jakiś stróż cudzej moralności....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz