Ostatnio mamy dość osobliwe hobby - bywamy na okolicznych stacjach PKP. Konkretnie: w budynkach tychże stacji. Przesiadujemy tam we dnie i w wieczory, czerpiąc z tego wiele przyjemności.
Na pozór - zajęcie co najmniej dziwne....
Ale jeśli dodam, że na stacji w Otwocku, w przytulnym lokaliku, ze smakiem przerobionym na klimatyczną kawiarenkę ze zwykłego, dworcowego baru, można zjeść nie tylko pyszne ciastka, ale i smaczne - pełne dodatków - kanapki, oraz napić - wedle gustu - aromatycznej kawy lub herbaty, wizyty na PKP Otwock zyskają chyba należyte usprawiedliwienie.
Drugą stacją, nałogowo przez nas odwiedzaną, jest Stacja Falenica. Oooo....tu już w ogóle pełen odjazd (nomen omen): stacja, kawiarnia, księgarnia i....KINO! Najbliżej w okolicy, z repertuarem zarówno bieżącym, jak i archiwalnym, acz godnym uwagi. Stacja jest na tyle rozwinięta w swej działalności (czego serdecznie życzę i otwockiej "Lokomotywie"), że dorobiła się własnej, dość rozbudowanej, strony www:
http://www.stacjafalenica.pl/
Dojazd - idealny dla wszystkich - wystarczy po prostu wsiąść w SKM-kę albo pociąg podmiejski Linii Otwockiej i wysiąść w Falenicy. W menu dwie genialne sałatki, smakowite kanapki falenickie, dla miłośników - ciacha. Ale specjalnością zakładu, za którą wielbi falenicką Kinokawiarnię bezkofeinowy Jonatan, są napoje na bazie czerwonej herbaty - red capuccino i red latte. Rozkosz w filiżance.
No - i wreszcie do kina możemy pojechać na rowerze :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz