Złośliwie - parę dni po świętach. Ale mamy ją - tę bajkę - w okołoświąteczno - noworocznym okresie. Liczy się. Niech jej będzie - śnieg jest tak puszysty, jak dwadzieścia lat temu, w magicznych czasach naszego dzieciństwa. Jest tak, jak być powinno od początku grudnia. Jest bejecznie, miękko, cicho i puszyście. I oby tak zostało...Oby to białe "COŚ" nie przemieniło się w błotnistą breję.
Ale to nierealne marzenia: zmieni się w breję, zanim rano zdążę wyciągnąć sanki do kuligu z garażu....To taka zimowa gierka przyrody ze mną...Od paru lat to samo....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz