Kto chce? Kto chce? Do sprzedania jest! Jedyne XXX tys....W sumie - niedrogo. Taki cudny i klimatyczny, zakochać się można od pierwszego wejrzenia....A w środku jaki pełen możliwości - można zrobić kilka mieszkań, albo jedno duże - z salą do tańca (wedle fantazji). Wszystko ma: wodę, gaz, prąd. I dach nie przecieka. I rynny nowe. A werandy...piękne, duże, świetnie zachowane. Lokatorzy niemal wyprowadzeni - tylko brać i restaurować.
Niestety, nie ma podwórka. To, co widać na zdjęciach, poszło pod młotek i już jest niemal sprzedane, osobno - bez domu (może kiedyś powstanie zgrabny bloczek? albo dwa? z wybetonowanym kostką bauma podwórkiem). A szkoda, bo widziałam oczyma wyobraźni mini - park z klimatycznymi latarenkami przed domem. Widziałam dzieci bawiące się wśród drzew. Widziałam dorosłych na ławkach z książkami. A w środku? W środku to dopiero szaleństwo! Tak niewiele trzeba, żeby przywrócić ten dom do stanu z czasów świetności! Nie bałabym się tego remontu - w końcu mam wprawę. Szkoda, że nie mam kwoty XXX tys plus drugie tyle - wtedy nie wahałabym się podjąć renowacji. A jakaż satysfakcja! A jakaż duma!
Jestem na tyle świrnięta, że stare domy do mnie mówią. Opowiadają swoje historie z przeszłości. Jak przyjeżdżali letnicy i kuracjusze. Jakie nawiązywały się romanse. Jak pan Eugenisz spoglądał z werandy na pannę Eleonorę....Jak panna Henryka wyczekiwała ukryta za firanką na pana Ferdynanda. Ech....To były czasy.....
A teraz? Teraz NIBY grozi zawaleniem i jest przygotowany do rozbiórki. Albo spłonie - dla większej wygody właściciela.
Bo wariaci nie mają dość kasy, żeby go uratować.
Trzydzieści tysięcy???!!! Cudny jest, fakt!
OdpowiedzUsuńedorota
a gdzie jest napisane cyferkami ??? "x" czyt. "iks", czyli "niewiadoma", co będę właścicielowi reklamę robić, nie polubiłam go wcale za pomysł burzenia albo zasłaniania blokiem....
OdpowiedzUsuńnie, nie 30 tys, ale XXX tys
to NIECO więcej niż 30 tys.....
gdyby kosztował 30 tys, to nawet brak podwórka by mi nie przeszkadzał :)))
Aaaaa! Bo ja to matematyczka jestem i dla mnie to były dziesiątki rzymskie a nie żadne tam iksy. Skrzywienie zawodowe :)))
OdpowiedzUsuńedorota
Zburzyć go - po co ma się męczyć!?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Arek
wybetonować placyk i postawić ze trzy bloki, co nie?
OdpowiedzUsuń;)
Niekoniecznie. Ale wszystko ma swój początek i koniec, a drewno - nie impregnowane chemią - nie jest wieczne, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam też, że ten dom to jedna wielka grzybnia.
Jak byłem mały i młody to myślałem, że trzeba budować tak by stało przez całe pokolenia.
Dziś coraz częściej skłaniam się do amerykańskiego podejścia. Stare domy trzeba po prostu wyburzyć do cna i stawiać nowe.
Młodzi i tak wyfruną w inne miejsca, pewnie nawet do innych krajów bo w tym zostaną sami emeryci, urzędnicy, politycy i inne leworęczne niedojdy niepracujące .
pozdrawiam
Arek