z klimatem...

z klimatem...

czwartek, 19 lipca 2007

"Bo jestem taka samaaa, jak palec aaalbo coooś taaam..."

Mąż ma nagłą delegację. Dzieci wiadomo - na wyjeździe, koleżeństwo, po nocnej posiadówie, z "Borata" na razie zrezygnowało - mam wolny wieczór. Plany były niesłychane: pojeżdżę na rolkach, pospaceruję z psami, ogarnę dom, może nawet coś ugotuję! Poczytam, ufarbuję włosy, pooglądam tv, poprasuję, nastawię ze dwa prania i powieszę oraz czego-to-ja-jeszcze-nie zrobię.
Wróciłam po zrealizowaniu dwóch pierwszych punktów programu i zapadłam w net. Jakby mi mało było przez cały dzień....
A serio - samotnik ze mnie, lubię być sama...Ciekawe, po jakim czasie by mi się znudziło....
Gitarrę odpaliłam. Nawet trochę gra ;) - przy odrobinie dobrej woli, uda się usłyszeć linię melodyczną -  pod warunkiem, że śpiewam tekst, hehe. Długa droga przede mną...Ale ja uparta bywam, dam radę.
Idę wyciągnąć zmyte gary ze zmywarki - siedzą już tam ze dwa dni i same jakoś wyjść nie chcą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz