Historyjka z lekka makabryczna.
Na telefon zmarłego niedawno wuja przyszedł sms od jednej z jego licznych wielbicielek. Treść: "Jasiu, żyjesz?"
Smsa
odebrała jego córka i wykasowała...Wdowa po wuju skwitowała, że gdyby
to ona odebrała, odpisałaby z właściwą sobie szczerością: "Nie, umarłem
9. czerwca."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz