z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 12 sierpnia 2007

Dlaczego jeszcze nie byłam we Francji?

To od jakiegoś czasu najbardziej nurtujące mnie pytanie. Bo nie chodzi tylko o samą odpowiedź na nie. Bo odpowiedź jako taka jest prosta: "bo się nie złożyło".
Ale jak mogło się nie złożyć????
Byłam już w:
Rosji, Niemczech, Chorwacji, Czarnogórze, Bośni, Serbii, Litwie, Łotwie, Estonii, Szwecji, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Słowenii, przejazdem w Austrii i Włoszech. Były to krótsze lub dłuższe pobyty, ale BYŁY.
Potrafię się zorganizować na pięciodniową podróż zagraniczną w ciągu dwóch godzin. Razem z zapakowaniem dzieci, zorganizowaniem opieki dla psów i odwołaniem planów.
Nie mogę pojechać do Francji.....
Nie mam przewodnika po Francji. Nie mam planu Paryża w głowie. Nie znam francuskiego na tyle, żeby się porozumieć.
Jak mogło do tego dojść?
Jak z osoby zabójczo zakochanej w historii (swego czasu recytowałam poczet królów francuskich wraz z datami panowania i sposobem zejścia z tego świata), zabytkach, położeniu geograficznym Francji, z osoby która omal nie poszła na romanistykę (ten brak języka...), wyrósł taki ignorant w tym zakresie....? Kompletnie nie rozumiem.
Tak samo, jak ciekawią mnie losy moich klasowych kolegów i koleżanek. Jak to się dzieje, że E. będąca klasową gwiazdą, jest teraz co najwyżej "gwiazdą" warszawskiej Pragi? "Życie jej się nie poukładało" - jak usłyszałam od człowieka, który zna ją bliżej. A tak bardzo jej zazdrościłam powodzenia u chłopaków i modnych strojów...
Obserwuję kolegów i koleżanki moich Potomków oraz ich rodziców - w większości wyglądają na porządnych ludzi. Ale pewnie klikorgu z nich też "życie się nie poukłada". Dlaczego tak się dzieje? Na którym etapie rodzice popełniają błąd, że dzieci wybierają nie w tę ścieżkę, potrzebną do tego, żeby życie było poukładane? Czy to do końca jest zależne od rodziców? Co zrobić, żeby Potomki skręciły we właściwą ścieżkę, żeby wiedziały, jak postąpić, by pojechać do swojej Francji?
* nie żeby ta Francja to było coś, co mnie strasznie uwiera - ot po prostu - ciekawa ewolucja marzeń: 15 lat temu oddałabym wszystko, żeby móc tam pojechać, teraz w zasadzie mogłabym to zrobić bez większych problemów, ale "nie składa się". Gdyby 15 - letnia jasmeen widziała 30 letnią - byłaby niepocieszona. Ale 30 - letnia jasmeen jest zasadniczo zadowolona z życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz