Mam słabość do Rudzielców.
Trudno - niech będzie, że jestem lekko świrnięta.
Próbuję
skarmiać zwierzątka przebiegające przed moim sklepem. Próbuję skarmiać
zwierzątka buszujące na podwórku. Z tymi drugimi jest trudniej, psy mi
je płoszą - dziś rano już prawie rozmawiałam z taką jedną oko w oko -
nadbiegła Burava z z właściwą sobie niedelikatnością rzuciła się na
płot. Ech....
Nawet
już mam kilka wniosków żywnościowych z zakresu jadłospisu wiewiórek -
lubią płatki śniadaniowe, nie lubią m&m'sów ( dziwne jakie....) .
Dojrzewam do zakupienia orzechów - muszą się na nie skusić, nie ma siły.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz