z klimatem...

z klimatem...

sobota, 11 sierpnia 2007

Oswajanie Wiewiórry

Mam słabość do Rudzielców.
Trudno - niech będzie, że jestem lekko świrnięta.
Próbuję skarmiać zwierzątka przebiegające przed moim sklepem. Próbuję skarmiać zwierzątka buszujące na podwórku. Z tymi drugimi jest trudniej, psy mi je płoszą - dziś rano już prawie rozmawiałam z taką jedną oko w oko - nadbiegła Burava z z właściwą sobie niedelikatnością rzuciła się na płot. Ech....
Nawet już mam kilka wniosków żywnościowych z zakresu jadłospisu wiewiórek - lubią płatki śniadaniowe, nie lubią m&m'sów ( dziwne jakie....) .  Dojrzewam do zakupienia orzechów - muszą się na nie skusić, nie ma siły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz