z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 7 sierpnia 2007

Nie to samo....

Piszę tego bloga i piszę...i wciąż mi czegoś brakuje.
Aż wreszcie odkryłam! - brakuje mi świadomości zapełniania białej kartki literami. Moimi literami.
Litery w komputerze nie są moje, tylko klawiaturowe - ewentualnie czcionkowe - jak kto woli. Niemniej - nie moje własne. Nie mają mojej duszy, choć przekazują moje myśli.
Litery na kartce mają coś ze mnie. Nikt nie umie pisać tak, jak ja - nikt nie podrobi mojego dziwnego, specyficznego charakteru pisma (przynajmniej tak mi się wydaje...).
Jestem maniaczką zeszytów - co roku przed wrześniem muszę siłą się hamować, żeby nie nakupić Potomkom zbyt dużo - najczęściej chodzę z nimi tak, aby sami sobie wybierali. Gdybym bowiem to ja miała wybierać, wykupiłabym wszystkie, wyobrażając sobie, jak poszczególne linijki zapełniają się czarnymi lub niebieskimi znakami.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz