z klimatem...

z klimatem...

środa, 29 września 2010

nad-Morze jesienią

Zupełnym przypadkiem i wcale tego nie planując, zobaczyłam dziś jesienne morze. Nasze, Bałtyckie.
Bardzo je lubię po sezonie, kiedy na plażach nie ma tłumu spragnionych słońca letników.
Tym bardziej, że temperatura wody - nawet latem - nie skłania do nurzania się w falach - Bałtyk kojarzy mi się zdecydowanie z przesypywaniem piasku, słuchaniem kojącego szumu i spacerami donikąd.
Wiało tak, że trzeba było włożyć niemało wysiłku w zachowanie obranego kierunku, ale za to po wczorajszym deszczu - który chciał uniemożliwić nam dzisiejszy spacer - nie było już śladu.
Rozochoceni przechadzką po sopockim molo, udaliśmy się jeszcze na krótki spacer po gdańskim Starym Mieście. Piękne te kamieniczki w Rynku - kiedyś to potrafiło się klimatycznie budować - nie to, co współcześnie. Czy ktokolwiek za 200-300-400 lat będzie chodził po osiedlach z przełomu XX i XXI wieku, podziwiając kunszt i pomysłowość architektów oraz chwaląc malowniczość okolicy?
Na koniec krótkiej nadmorskiej wycieczki, zjedliśmy sobie - tradycyjnie - po flądrze. Przepyszna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz