Pisałam już o polskim restauratorstwie przydrożnym. Co się zdecyduję wstąpić, przygoniona głodem, zaliczam porażkę.
Po ostatnim wyjeździe doszłam do wniosku, że jedynym zjadliwym posiłkiem w drodze przez Polskę jest.....tadaaaammmm: hamburger z McDonald's. I tego siębędę trzymać. Przynajmniej wiadomo, że niezdrowo i bez zagadek, co tu i teraz oznacza hasło: "ruskie pierogi".
A z ciekawostek przydrożnych - w południowo - zachodniej części naszego uroczego kraju zauważyłam staropolski dworek - nie pomnę teraz, czy cały z bala, ale z całą pewnością miał stosowny ganek na drewnianych kolumnach. Szyld głosił: Zajazd Staropolski. A zaraz obok można było przeczytać: najlepsza pizza! Wniosek: dorobiliśmy się staropolskiej pizzy. Jak miło....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz