Otwock plus deszcz równa się kałuża. Otwock plus deszcz plus sobota równa się katastrofa.
No to mamy dziś katastrofę.....
Jest
sobota....Mieszkańcy tego ospałego miasteczka, w sobotę - nie wiedzieć
czemu - wylegają tłumnie na zakupy. Pieszo lub samochodami tłoczą się
całymi rodzinami w okolicach - tak zwanego - "centrum".
Zupełnie
jest to zjawisko dla mnie niezrozumiałe. Skoro na codzień większość
mieszkańców pracuje w Stolycy, może przecież i zakupy w tejże Stolycy
poczynić, tym bardziej, że sklepy czynne dłużej, niż w naszej poczciwej
mieścinie ( dzień powszedni do 18, sobota do 14 - ani minuty dłużej). A i
wybór we Warszawie jest większy. Ceny niekoniecznie wyższe....
W
każdym razie - dziś - jak w każdą sobotę - wyległo całe Towarzystwo "na
miasto". Piesi zawadzają o siebie pełnymi siatami, przemykają się
między zaparkowanymi gdzie popadnie (niedawno zamknięto na okoliczność
budowy dwa duże parkingi) autami. Auta stoją w korkach, trąbią, wciskają
się w każde możliwe wolne miejsce parkingowe, rysują sobie karoserie,
próbując zmieścić się między drzewem a budynkiem - jest wesoło....
Nagle - ulewa.
I
dramat. miasto zamienia się w jezioro....Deszcz nie trwał dłużej niż 15
minut, ale Otwock wygląda, jakby przeszła nad nim nawałnica stulecia.
Otwock wygląda tak po każdym deszczu oraz podczas wiosennych roztopów,
albowiem Władze Miasta przed każdymi wyborami stawiają sobie za cel
wykonanie kanalizacji burzowej, a zaraz po wyborach jakoś o tym
zapominają.......Myślę, że chodzi o to, żeby przed każdymi wyborami mieć
jakieś cele - bo co za cel postawiliby przed sobą, gdyby kanalizację
wreszczie wybudowali?
Dlatego:
Auta - chlapią, te pomniejsze wręcz toną w kałużach!
Piesi - uskakują i złorzeczą.
A że ulewa ma miejsce właśnie w sobotę, katastrofa ma zasięg dużo większy, niż gdyby zdarzyła się w dzień powszedni....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz