z klimatem...

z klimatem...

sobota, 23 czerwca 2007

Deszczowa sobota

Otwock plus deszcz równa się kałuża. Otwock plus deszcz plus sobota równa się katastrofa.
No to mamy dziś katastrofę.....
Jest sobota....Mieszkańcy tego ospałego miasteczka, w sobotę - nie wiedzieć czemu - wylegają tłumnie na zakupy. Pieszo lub samochodami tłoczą się całymi rodzinami w okolicach - tak zwanego - "centrum".
Zupełnie jest to zjawisko dla mnie niezrozumiałe. Skoro na codzień większość mieszkańców pracuje w Stolycy, może przecież i zakupy w tejże Stolycy poczynić, tym bardziej, że sklepy czynne dłużej, niż w naszej poczciwej mieścinie ( dzień powszedni do 18, sobota do 14 - ani minuty dłużej). A i wybór we Warszawie jest większy. Ceny niekoniecznie wyższe....
W każdym razie - dziś - jak w każdą sobotę - wyległo całe Towarzystwo "na miasto". Piesi zawadzają o siebie pełnymi siatami, przemykają się między zaparkowanymi gdzie popadnie (niedawno zamknięto na okoliczność budowy dwa duże parkingi) autami. Auta stoją w korkach, trąbią, wciskają się w każde możliwe wolne miejsce parkingowe, rysują sobie karoserie, próbując zmieścić się między drzewem a budynkiem - jest wesoło....
Nagle - ulewa.
I dramat. miasto zamienia się w jezioro....Deszcz nie trwał dłużej niż 15 minut, ale Otwock wygląda, jakby przeszła nad nim nawałnica stulecia. Otwock wygląda tak po każdym deszczu oraz podczas wiosennych roztopów, albowiem Władze Miasta przed każdymi wyborami stawiają sobie za cel wykonanie kanalizacji burzowej, a zaraz po wyborach jakoś o tym zapominają.......Myślę, że chodzi o to, żeby przed każdymi wyborami mieć jakieś cele - bo co za cel postawiliby przed sobą, gdyby kanalizację wreszczie wybudowali?
 Dlatego:
Auta - chlapią, te pomniejsze wręcz toną w kałużach!
Piesi - uskakują i złorzeczą.
A że ulewa ma miejsce właśnie w sobotę, katastrofa ma zasięg dużo większy, niż gdyby zdarzyła się w dzień powszedni....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz