z klimatem...

z klimatem...

piątek, 29 czerwca 2007

Lis drugi

Jak się okazuje - mieszkam w jakimś lisim zagłębiu. A ja ponad 30 lat nie zdawałam sobie z tego sprawy...
Odwoziłam wczoraj autem wieczorem kolegę K. do domu. Droga prowadziła przez las. Nagle coś czmychnęło, usłyszawszy silnik samochodu - widziałam tylko kitę ( znów szarą, zamiast rudej!), zakończoną białym pędzelkiem. Kolega K. opowiedział mi, że ten lis to stały bywalec tutejszej drogi: wyleguje się na ciepłym asfalcie i ucieka dopiero wtedy, kiedy samochód jest naprawdę blisko.
Mogłam się o tym przekonać, jadąc z powrotem: dokładnie w tym samym miejscu, zwierzątko machnęło mi białą końcówką ogona. Bardzo obrażoną końcówką. Na pewno chciało powiedzieć: "jeżdżą, jeżdżą, w te i we w te, wyspać się nie dadzą!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz