z klimatem...

z klimatem...

poniedziałek, 18 czerwca 2007

nakryłam sikorkę!

 Włócząc się wczoraj po najodleglejszych kątach podwórka, wypatrzyłam na kasztanowcu sikorkę. Zachowywała się dość dziwnie - nadpobudliwie: skakała z gałęzi na gałąź, nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Kiedy była nieco bliżej mnie, zauważyłam, że trzyma coś w dzióbku - i już wiedziałam, o co chodzi: przyniosła jedzenie dla pisklaków! Moje podejrzenie szybko się potwierdziło - donośne piszczenie było dowodem na jego słuszność. Do mojej menażerii dołączyła więc sikora bogatka z rodziną. Bardzo mi miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz