Wczoraj wielki
dzień - montaż u dwóch pierwszych klientek. Stres, stres i jeszcze raz
stres. I uczenie się na błędach - większych i mniejszych. Będzie
dobrze....ale nauczkę dostaliśmy sporą. Na pewno do tych klientek
jeszcze kasy dołożymy.....
Już wiem, co to znaczy wracać do domu o godzinie 22 i jeszcze siadać do kompa, do pracy.
Już wiem, co to znaczy nie oglądać dzieci cały dzień, mimo, że się jest w pracy zaledwie dwa kilometry od domu i samemu jest się sobie szefem.
Czy to miłe uczucie - śpieszyć się i denerwować oraz odpoczywać od "kurzodomowości"? Na razie ciągle tak. Ale już nie tak relaksujące, jak wyjazd na pierwsze szkolenie. I zaczynam się martwić, że dzieci czują się zaniedbane....Być może za miesiąc - dwa w ogóle stwierdzę, że ja tu będę siedzieć pół etatu tylko, a na drugie pół kogoś jednak zatrudnię. Zobaczymy....
Już wiem, co to znaczy wracać do domu o godzinie 22 i jeszcze siadać do kompa, do pracy.
Już wiem, co to znaczy nie oglądać dzieci cały dzień, mimo, że się jest w pracy zaledwie dwa kilometry od domu i samemu jest się sobie szefem.
Czy to miłe uczucie - śpieszyć się i denerwować oraz odpoczywać od "kurzodomowości"? Na razie ciągle tak. Ale już nie tak relaksujące, jak wyjazd na pierwsze szkolenie. I zaczynam się martwić, że dzieci czują się zaniedbane....Być może za miesiąc - dwa w ogóle stwierdzę, że ja tu będę siedzieć pół etatu tylko, a na drugie pół kogoś jednak zatrudnię. Zobaczymy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz