z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 27 kwietnia 2010

Dalekosiężne skutki zimy

Jakaż wielką radość nam zima uczyniła całkiem niechcący...
Jeden z mostów na obwodnicy naszego miasteczka, nie wytrzymał codziennego obciążenia samochodami i śniegiem - postanowił się lekko osunąć. A Panowie Drogowcy czem prędzej zdecydowali o zamknięciu dla ruchu siedmiokilometrowego odcinka obwodnicy.
Najpierw pomstowałam straszliwie, ponieważ ruch z obwodnicy został skierowany na pobliskie rondo, korkując je w godzinach szczytu dokumentnie. Potem popadłam w rozpacz, przeczytawszy, że decyzje o tym, czy remontują most, czy stawiają nowy, zostaną podjęte nie wcześniej, niż za pięć miesięcy, czeka nas więc dłuugi czas koszmaru drogowego. To takie typowe. Obok żurawi (i nie mówię o ptakach!), które zalęgły się w centrum miasta, na placu budowy Centrum Handlowego z siedmiosalowym kinem, jakiś rok temu i ani myślą nas opuścić (boję się, że prędzej się rozmnożą), mamy teraz zamkniętą na głucho obwodnicę.

Ale, ale....dotarło do mnie, że jest pewien niezaprzeczalny plus tej sytuacji: z zamknięciem obwodnicy dla ruchu, jednocześnie otwarto ją dla rowerzystów i rolkarzy. Cudownie śmiga się po szerokiej i w miarę równej, asfaltowej drodze. Jak się przekonałam - nie ja pierwsza wpadłam na ten pomysł. Gdyby Władze Tego Miasta były obdarzone rozumem i pomysłowością, mogłyby - po jednorazowym spacerze po Byłej Obwodnicy - przekonać się, czego Mieszkańcom brakuje do szczęścia. Ilość osób korzystających ze swoistej ścieżki rowerowo - rolkowej, mówi sama za siebie.

Teraz nawet cieszę się z zamknięcia obwodnicy - czeka mnie cały sezon bezpiecznego rolkowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz