Niestety, wsiąkłam w gierki.
Sadzę roślinność, kopię po wyspach w poszukiwaniu skarbów i modlę się, żeby nikt mi nie przysłał zaproszenia do kolejnej ekscytującej gierki.
Na szczęście jeszcze nie zgłupiałam na tyle, żeby zrezygnować z korzystania z uroków wiosennej przyrody. Pięknie jest!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
....a treści przez to jakby mniej i mniej....
OdpowiedzUsuńalbo i całkiem brak...
OdpowiedzUsuńtrudno - jak siebie znam, to zapał do gierek wkrótce mi minie - mam nadzieję, że mają ona jakiś swój koniec, bo zwykle "mija mi", kiedy dotrę do końca.....