z klimatem...

z klimatem...

środa, 21 kwietnia 2010

Moja duma a świrnięte zwierzęta









Dwa lata temu zakopałam w ziemi kilka kasztanów, nie licząc zbytnio na to, że moje działanie przyniesie jakikolwiek efekt. A jednak!
Po dwóch zimach mam takie śliczności:




Oby dzielnie znosiły ataki szkodników małych:

(Cameraria ohridella) - Szrotówek Kasztanowcowiaczek)

i dużych:





Dlaczego Dużych? Bowiem okazało się, że Wilczysko ma coś z BOBRA. Nie wykluczam, że jest to jakaś mutacja genetyczna.....Może ktoś się kiedyś pomylił, krzyżując dwa owczarki niemieckie i wziął BOBRA?
W każdym razie, Wilczysko w chwilach stresu pożera nam płot. Drewniany. Jakoś to przyjęliśmy do wiadomości. W czasie cieczki Buravej, kiedy ta odrzucała jego względy, z rozpaczy zeżarł kawałek dachu od suczej budy (Burava siedziała w środku - widać chciał ją wydobyć - działanie do wytłumaczenia) oraz róg naszego domu (to już nie do wytłumaczenia - nas wszak nie musiał wydobywać...).
Ostatnio - z niewiadomych przyczyn - okorował jedną z naszych podwórkowych akacji. Wygląda jak po ataku bobra - wariata.




Trochę zaczynam się bać o nasz dobytek, szczególnie że w większości składa się z drewna....

2 komentarze:

  1. alez sliczny piesek-bobr :)) prosze o przekazanie specjalnych glaskow i drapciusian za uszami.

    bardzo jestem ciekawa, dlaczego tak robi, bo jakas przyczyna na pewno jest tylko 'czlowieki' nie umieja jej znalezc.

    'czlowieka' zaadoptowana przez 6 kocich ogonow :)

    OdpowiedzUsuń
  2. głaski przekazane
    przyjęte z godnością

    dlaczego to robi? nie wiem, może drewno mu smakuje....podobnie jak wielka trawa nad rzeką - pasie się, jeśli tylko ma okazję :)

    OdpowiedzUsuń