z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 20 kwietnia 2010

Duże dzieci 1

Oj, jak dobrze...
Jednak dobrze mi tak, jak jest teraz, mimo całej mojej sympatii do niemowlaków oraz przedszkolaków.
W weekend gościliśmy Córkę Mojej Przyjaciółki - dziewczę jedenastoletnie, Dobrą Koleżankę Potomków. To był czas luzu i spokoju dla nas. Nie mieliśmy dzieci, bowiem dzieci były zajęte sobą. Dzieci jeździły na wycieczki rowerowe. Dzieci były na lodach. Ba! Nawet śniadania i przekąski sobie same robiły. Dzieci - w końcu - same zagoniły się spać - dwa razy! Dodam, że podczas ostatniej wizyty, pół roku temu, dzieci spać nie poszły wcale, bo nie miały takiej potrzeby.
Zbliża się czas, kiedy dzieci same zaczną wychodzić na imprezy i same wyjeżdżać na wakacje.....
I nie wiem, czy to będzie już taki komfortowy, luzacki i spokojny okres....
Chwilo, trwaj!

Dla porządku dodam, że na zakończenie weekendu odbyła się awantura z bijatyką. Ale to taki mało znaczący szczególik, bez zasadniczego wpływu na całokształt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz