Wycieczka z Seniorem Rodu, beze mnie. Trza zapewnić prowiant, Senior zapewni rozrywki dla ducha.
Żelki - paczka, herbatniki - paczka, banan - sztuka, soczek - butelka. Może po kanapce? Niekoniecznie mile widziana, za to pożywna.
Wszystko razy pięć, bo Pożyczone jadą z Seniorem, Gryzelda jedzie z klasą, a Gburek co? Ma być poszkodowany tylko dlatego, że ma zwyczajne lekcje?
W taki oto sposób pozbyłam się zielonego papierka. Chyba nieco bardziej racjonalnie niż Gburek zadysponował swoim, czyniąc niezamierzoną jałmużnę......
Pożyczone wróciły pełne wrażeń i zadowolone. A i Senior jakiś taki bardziej żwawy. To najważniejsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz