Korzystając z chwili, kiedy Gryzelda zapamiętale ćwiczy się w angielskim, napiszę:
nauka języków to najważniejsza rzecz, jaka mi w życiu nie wyszła
I trudno, trudno - Potomki będę gnębić w tym względzie straszliwie oraz realizować swoje ambicje ich kosztem.
Ostatnio miałam dwie sytuacje, kiedy poczułam się osobiście wkurzona i dotknięta swoją językową niemocą:
1. Mój lekarz, zobaczywszy, że czytam Larssona wyraził zdziwienie: "a czemu nie po angielsku?" A temu, psze Pana Profesora, że się zarzuciło naukę zbyt wcześnie, żeby skutecznie czytać kryminały....
2. Wczoraj na jednym z książkowych blogów, znalazłam MOJĄ książkę. MOJĄ w takim sensie, że to JA miałam ją napisać. Kiedy miałam lat 14, zapałałam chęcią napisania powieści historycznej o piętnastowiecznej Hiszpanii: Maurowie, chrześcijanie, wojna, intryga i - oczywiście - miłość. Miałam nawet niejaką orientację historyczną....Cóż - temat się rozmył, sentyment pozostał. Kiedy tylko zobaczyłam ten wpis:
http://przeczytalamksiazke.blogspot.com/2010/04/die-maurin-lea-korte.html
wiedziałam, że ja to MUSZĘ przeczytać, bo ja to MUSZĘ mieć!!!
Pośpieszyłam do empiku i Merlina - nie ma. Poszperałam w wyszukiwarce. Jest! W oryginalnej wersji językowej. Fakt - nawet tytuł jest po niemiecku....
A może - w ramach ćwiczeń językowych - nabyć sobie książkę? Już nie przesadzajmy - to tylko kwestia czasu: przeczytać książkę ze słownikiem w ręku, znając jako-takie podstawy języka.
Czuję się ograniczona. Bo i sama się ograniczam - zamiast spędzać czas, łażąc bezowocnie po necie, mogłabym się UCZYĆ. Ech....
Po 16 sierpnia 2025 nowa polityczna mapa świata
13 godzin temu
Ale dlaczego zdaniem tego lekarza miałabyś czytać Larssona po angielsku ???
OdpowiedzUsuńJaka różnica, w jakim przekladzie się to czyta, jeśli nie można w oryginale czyli po szwedzku ?
Pod zdaniem, że "nauka języków to najważniejsza rzecz, jaka mi w życiu nie wyszła" mogę sie podpisać w całej rozciągłości. Niemiecki - niegdyś niezły, gdzieś mi nieużywany zanikł :-( Angielskiego nigdy się pożądnie nie uczyłam...
... do czasu ;-) Od dwóch lat zaczęłam chodzić na lekcje i pierwszy raz uczę się języka dla siebie, a nie dla egzaminu i sprawia mi to kolosalną frajdę.
Nabądź sobie tę książkę, nabądź - skoro temat Cie interesuje, jest szansa, ze się wciągniesz w lekturę.
dlaczego miałabym czytać po angielsku? no nie wiem - on raczej nie z tych, co taką popularną literaturą się zajmują - może pomyślał, że oryginał jest po angielsku, skoro nazwisko autora obce?
OdpowiedzUsuńz niemieckiego PISAŁAM maturę - na 5 zdałam - niewiele mi w głowie zostało....
po angielsku się porozumiem, ale niewiele ponad to
mam też podstawy francuskiego - co jakiś czas sobie o nim przypominam z sentymentem - o jak ja CHCIAŁAM umieć ten język....
ech...
jak tylko będę miała możliwość, zapiszę się na jakieś sformalizowane lekcje - bo samodzielna, wielokrotnie przyobiecywana nauka, jakoś mi nie idzie......