z klimatem...

z klimatem...

poniedziałek, 12 lipca 2010

chodzi lisek koło drogi....

Jechałam sobie dziś wieczorem autkiem po jednej z głównych ulic naszej mieściny. Stanęłam przed skrzyżowaniem, kiedy zapaliło się czerwone światło i bezmyślnie rozglądałam się po okolicy.
Przed przejściem dla pieszych stał niewielki pies, trzymał coś w pysku. Na tyle mnie zaciekawiło to COŚ, że przyjrzałam się baczniej rzekomemu psu. A pies był rudy, miał spiczasty pyszczek i...rudą kitę!
Pomyłki być nie mogło - lis powracał z przednocnych łowów. Lis nie byle jaki - lis miejski, ćwiczony w przepisach ruchu drogowego: stał grzecznie przed pasami, czekając na zielone światło. Nie przejmował się przechodniami, rowerzystami - z godnością wkroczył na drogę, kiedy tylko uznał, że jest to bezpieczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz