z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 20 lipca 2010

Postęp w domu i zagrodzie

Mam nowego netbooka.
Małe to, lekkie i milusie.

Najważniejsza funkcjonalność - można sobie jechać autem na siedzeniu pasażera w świat, czasem spojrzeć przez szybę, ale zasadniczo buszować po necie. Bosko. Dwie przyjemności w jednym czasie - pozornie nie dające się połączyć. Bateria starcza na pół drogi Warszawa - Wrocław. I to tylko dlatego, że pierwszą połowę dnia przesiedziałam w knajpce na Rynku - znaczy: przy dobrych układach bateria starczyłaby na całą drogę. Żyć - nie umierać.

Za to lubię ludzką pomysłowość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz