z klimatem...

z klimatem...

czwartek, 1 lipca 2010

jabłko od jabłoni

Gburek z upodobaniem słucha Naszej Muzyki. Bardziej Jonatana, niż mojej (no, powiedzmy, że Jonatan mnie przekonał, że poza klasyką są jeszcze inne dźwięki, warte uwagi), ale - na szczęście - nie idzie na razie z gustami w stronę jakichś rapów, hip-hopów czy - nie daj Boże - disco. Tak trzymać!

Gryzelda - ku mojemu przerażeniu - wkroczyła na mroczną ścieżkę gotyku. Z lekka się uspokoiłam, kiedy dotarło do mnie, że ona podąża moją własną drogą: gdybym tylko miała odwagę, nosiłabym w swoim czasie długą suknię z gorsetem i malowała się w najbardziej upiorny sposób. Jedak nie byłam odważna i trochę żałuję, bo teraz już mi chyba nie wypada?

Fajne te nasze Potomki.

2 komentarze:

  1. kto tam? ;)
    byłam wyjechana, ale wróciłam, teraz postaram się nadrobić...byle do niedzieli,m bo potem znów będę wyjechana ;)

    OdpowiedzUsuń