Śmiesznie jest. Nie chcę myśleć, jak byłoby śmiesznie, gdyby wybory wygrał Ten Drugi Pan.
W niedzielę, podczas uroczej randki, spacerowaliśmy z Jonatanem po Krakowskim Przedmieściu, które coraz bardziej lubię. Przechodziliśmy obok Pałacu Prezydenckiego, gdzie mieliśmy okazję przyjrzeć się z bliska z bliska Osobom Oszalałym. Wzrok błędny, telefon w pogotowiu, tony jakichś list przygotowane do podpisu. Oni są oddani Sprawie. Oni są gotowi do walki. Boję się takich ludzi.
Jak to się dzieje, że w cywilizowanym świecie dopuszcza się do głosu takich oszołomów? Mało tego - mają oni dość spore poparcie społeczne. Kiedyś miałam jednak lepsze zdanie o ludziach, jako takich. A ludzie to głupie są - ot po prostu. Im więcej sensacji, plotek i spisków ktoś im poda na talerzu, tym bardziej lezą w stronę podającego. Wystarczy wymyślić sobie teorię o zbrodniczych zielonych (czy czerwonych - nieważne) istotach, które szykują inwazję na nasz kraj, celem zasiania na naszych polach zmutowanej marchewki - i już wybory wygrane. Smutne jest to, że panowie, którzy te historie wymyślają, sami święcie w nie wierzą. A to już powinno martwić, bo ciemny lud może wierzyć w dowolną głupotę, ale żeby tak klasa rządząca?
Upadek, po prostu upadek i żenada.
Utwierdzam się w przekonaniu, że któregoś dnia coś ciężkiego spadnie na ten smutny kraj i wytłucze wszystkich, profilaktycznie, żeby zmniejszyć poziom oszołomstwa na świecie. To będzie ZNAK.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz