z klimatem...

z klimatem...

sobota, 19 czerwca 2010

Przeleżane wpisy...

Są takie szkice na blogu, które są dla mnie ważne, emocjonujące, wymagające przemyślenia raz i drugi, zanim zyskają ostateczną formę. Leżakują więc sobie, dojrzewają i czekają na swój czas.

Prawda, którą odkryłam całkiem niedawno jest brutalna: przeleżane szkice nigdy mnie nie zadowolą. Nigdy nie będą dość dobre. Zawsze będę mieć poczucie, że mogłam napisać inaczej, więcej, lepiej, użyć bardziej trafnych sformułowań.

Nie mam takich dylematów przy wpisach, które idą sobie w przestrzeń internetową bez głębszych przemyśleń, poprawek, dobierania tygodniami słów i poświęcania im uwagi.

Czas na bezmyślność i dawanie upustu emocjom tu i teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz