z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 22 czerwca 2010

śmieci

Gościa, który wyrzuca przez okno samochodu papierek lub butelkę, miałabym ochotę rozszarpać na kawałki. I pewnie bym to zrobiła, gdybym miała pewność, że to właśnie on jest sprawcą. Niestety, tym razem jechały przede mną dwa samochody i nie widziałam dokładnie, z którego okna poleciała na trawnik butelka.
Chyba nawet bardziej denerwuje mnie takie indywidualne, pojedyncze śmiecenie, niż walające się hałdy śmieci w lesie i nad rzeką. Bo wiadomo, że śmieci do lasu wożą "jacyś ludzie", anonimowi, głupi, wredni i bezmyślni. Kiedy papierek leci od pana A. lub pana B., wiadomo już, że nie jest to zidiociały gnom, tylko całkiem przyzwoicie wyglądający człowiek, w porządnym samochodzie, jeden z tych, których można spotkać na służbowej imprezie, gdzie bryluje w korporacyjnym towarzystwie.
Niech mu ręka uschnie i inna część ciała takoż!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz