z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 8 sierpnia 2010

Alieny

Potomki coraz częściej zamieniają się w Obcych. Nie cierpię tego - jeśli mam być szczera.

Alieny objawiają się najjaskrawiej w samochodzie, podczas dłuższych podróży. Chciałyby i podczas krótszych, ale na to matczyna troska nie zezwala całkowicie.

Alieny są również obecne w domu - który to - niewielki swą powierzchnią - staje się niekiedy miejscem o takiej rozciągłości, że nie sposób jest zawezwać Potomka, który przebywa w swoim pokoju.

Potomki słuchają bowiem muzyki. Słuchają głośno i używają wewnątrzusznych słuchawek - niekiedy nie da się zauważyć, że młody człowiek - choć obecny ciałem - nie słyszy, co się wokół niego dzieje.

Ileż to razy prowadziłam długie i kwieciste monologi samochodowe, po niewczasie orientując się, że mówiłam w próżnię....Ileż razy pytałam o coś Towarzystwo-na-Tylnym-Siedzeniu i - wobec uporczywego milczenia - stwierdzałam, że zasnęli, biedactwa....Ileż razy posądzałam ich o głuchotę, kiedy nie słyszeli mojego nawoływania z kuchni (a - doprawdy - przestrzeń nie jest duża!).
Alieny. Niestety Alieny. Zupełny brak integracji z otoczeniem. Cóż zrobić? Takie życie, taka cywilizacja.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz