z klimatem...

z klimatem...

piątek, 27 sierpnia 2010

czwarty dzień

A czwartego dnia poniosło nas do Zadaru, chociaż widzieliśmy Zadar przy każdym pobycie w Chorwacji. Urocze miasto. Cudowna Starówka. Klimat naprawdę starego, wiecznego miasta. Nie trzeba jechać do Rzymu, żeby to poczuć.
Zaraz za bramą wnika się w siatkę uliczek, wybrukowanych kamieniami wybłyszczonymi od kroków setek pokoleń turystów, handlarzy, mieszkańców.......

Na każdym kroku knajpki, kawiarnie, w najwęższym nawet zaułku - stoliki; gwarno, kolorowo, radośnie. Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby na zdjęciach nie było ludzi - nie lubię zdjęć miejsc z turystami. Zdecydowanie wolę same miejsca.



Nie byłabym sobą, gdybym nie zarządziła popasu w takim miejscu:
A taki Zadar oglądają turyści, którzy nie lubią zapuszczać się w boczne uliczki:

Poniżej zaś widać, jak różnorodny jest jednak nasz kontynent: niby Europa, niby słowiańskojęzyczna (prawie jak w domu: idzie się dogadać!), a tu takie "kwiatki":
'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz