Mój mistrz - nie, nie od teraz, kiedy stał się GWIAZDĄ. Od bardzo, bardzo dawna jestem wielbicielką jego talentu. Można sobie wpisać w dowolną wyszukiwarkę i znaleźć różne odcinki "Filharmonii dowcipu".
To jedne z moich ulubionych dokonań:
http://www.youtube.com/watch?v=h8lgfCpIPy8&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=PVaic7dqjAA&feature=related
Fascynujące jest to, że Ludzie Muzyki Poważnej, nie są pozbawionymi poczucia humoru ponurakami - wręcz odwrotnie: trzeba mieć sporo dystansu do siebie, żeby z piedestału śpiewaka operowego zejść na takie muzyczne frywolitki. A może to tylko w mojej głowie muzycy stoją na piedestale - od lat pieczołowicie podwyższanym i otaczanym nabożnym hołdem.
W każdym razie - UWIELBIAM.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz