Nękają nas ostatnio spadające synogarlice.
Pewnie nie byłoby to tak denerwujące, gdyby nie fakt, że są one martwe. Początkowo podejrzewałam nasze podwórkowe drapieżniki, ale było to podejrzenie wysoce niesłuszne oraz krzywdzące.
Synogarlice spadają zawsze w tym samym miejscu a ich obrażenia wskazują na ZADZIOBANIE. Podejrzewam sroki lub sójki. Bardziej sroki, bo straszliwie os pewnego czasu hałasują - niezależnie od pory dnia....i nocy(!).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz