Normalni, zwyczajni ludzie z mojego miasteczka żyją w miejscowym środowisku i się w nie z czasem wtapiają. Mają sąsiadów, których znają od dziecka, od pierwszego, nieudolnego "dzień dobry". Ci sąsiedzi widzieli, jak z niemowlaka stawali się przedszkolakiem, jak pierwszy raz szli do szkoły, kończyli tę szkołę, chadzali na spacery z pierwszymi miłościami, zakładali rodziny. Teraz widzą, jak wychowują dzieci. Dzieci tych ludzi idą do tej samej szkoły, co ich rodzice. Często są w klasie z dziećmi kolegów z klasy swoich rodziców. Czasem nawet są uczeni przez tych samych nauczycieli, którzy uczyli ojca lub matkę. Wszyscy się znają. Nie, to nie jest wieś. To miasto liczące niemal pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców. Mimo tego, że tak naprawdę mieszkam w Otwocku od urodzenia, zmieniłam zaledwie dzielnicę zamieszkania - znam miejscowy język - szyfr, wiem, co to znaczy "koło samolotu", chociaż samolot zabrali dziesięć lat temu......nie znam się z ludźmi tak dobrze, jak ludzie ze sobą.
To samo mogłabym napisać o jakimkolwiek środowisku, w którym przychodziło mi funkcjonować: wszyscy się skądś znali. Wszędzie czułam się obco - jakbym weszła w jakiś - funkcjonujący od dawna - układ.
O ile takie poczucie jest usprawiedliwione w małomiasteczkowej szkole podstawowej, tak już kompletnie nie rozumiem tego w przypadku grupy rodzicielskiej na zajęciach dodatkowych (basen, dżudo, muzyka). Oni wszyscy się SKĄDŚ WCZEŚNIEJ znali. Tylko ja jestem jakaś inna.
Nie, nie przeszkadza mi to w żaden sposób. Raczej zastanawia. Jak to jest, że mieszkając ponad 30 lat (z małą przerwą) w niewielkiej miejscowości, nie czuję się tu swojsko? Ba! Są osoby, które mieszkając tu znacznie krócej, są bardziej zadomowione i zakorzenione ode mnie.
Ja mam - po prostu - prawdopodobnie naturę Cygana - Tułacza. Nie mam swojego miejsca. Ciągle mnie gna. Nie zapuszczam korzeni. "Ludzie są współpasażerami" - jak powiedziała jedna z moich internetowych Znajomych. Trzeba się liczyć z tym, że w każdej chwili mogą wysiąść.....Na szczęście jest parę osób, które podróżują ze mną już dość długo. I oby tak zostało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz