Ostatni dzień zimy spędziliśmy w Starej Stolicy.
Po raz pierwszy udało mi się zobaczyć miasto z Kopca Kościuszki, co uważam za niemały sukces - Kraków widziałam w swym życiu blisko pięćdziesiąt razy, za to ani razu z wysokości wspomnianego Kopca.
Pogoda była iście wiosenna, Potomki zbytnio nie narzekały na konieczność "łażenia i zwiedzania" - ostatni dzień zimy uważam za udany, mimo tego, że z powodu diety nie spróbowałam krakowskiego bajgla o smaku pizzy ("to jest nowość, proszę panią"), ani nie spotkałam się ze Smokiem Wawelskim z powodu zimowej przerwy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no i czemu nie zeznawala, ze sie wybiera do nas? bysmy sie spotkaly, pogwarzyly, ech.....
OdpowiedzUsuńprosze obiecac, ze nastepnym krakowski wyjazd zostanie odtrabiony wszem i wobec :)))
nie zeznawała, bo to była wycieczka błyskawiczna, wypełniona po brzegi zajęciami przyjacielsko - rodzinnymi
OdpowiedzUsuńbędę zeznawała, jeśli kiedyś wybiorę się do Grodu Kraka BEZ PLANÓW (ot, choćby na Paradę Smoków albo Jamników)
super, jamniki i smoki beda zachwycone. proponuje tez uwzglednic wianki :))
OdpowiedzUsuńjuz sie ciesze na nasze spotkanie :)))))))))))))
tylko nie zapomnij mi przypomnieć, kiedy te wszystkie parady, bo sama nie będę pamiętać....
OdpowiedzUsuńno, może o wiankach nie zapomnę ;)
parada smoków będzie 5-6 czerwca 2010, parada jamników na początku września, a wianki prawdopodobnie 19 czerwca (jak bede wiedziec na 100% to napisze) :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję za szczegółowe informacje :)
OdpowiedzUsuń