z klimatem...

z klimatem...

środa, 13 stycznia 2010

Dziwna maniera

Dla ochłonięcia po świetnej książce, postanowiłam przeczytać czytadło. Padło znowu pozycję młodzieżową, kolejny tom autorstwa Katarzyny Majgier o nastolatkach pt. "Marzycielki" .

Książka jest - tu użyję bardzo adekwatnego słowa - FAJNA.

Jednak nieodmiennie zastanawia mnie - i frustruje - maniera pisania w czasie teraźniejszym. Po co i dlaczego? Jest to na tyle denerwujące, że już kilka książek przez fakt podobnego zabiegu autorskiego, odłożyłam nieodwołalnie na półkę - tego nie da się czytać!

Tu - łyknęłam z obrzydzeniem (wraz ze smrodkiem dydaktycznym, na szczęście nie dla mnie - starej - przeznaczonym), tylko dlatego, że jest niewiele do łykania - ale każde zdanie przyprawiało mnie o skręt wnętrzności.

Chyba muszę wreszcie przeczytać coś poważniejszego, bo zdziecinnieję do reszty....

3 komentarze:

  1. Po Isabel Allende (Portret w sepii, Córka fortuny i w połowie przeczytana Ines,pani mej duszy) sięgnęłam po coś "do poduszki". Takie babskie czytadła - "Kuźnia na rozdrożu" Ewy Siarkiewicz i "Rok osobisty" Elżbiety Brzozy. Nie wznoszą pod obłoki, ale miło pozwalają spędzić weekend;)
    Pozdrawiam - veanka.

    OdpowiedzUsuń
  2. już rozumiem czemu moja redaktorka tak się krzywi na czas teraźniejszy... a przecież to tak fajnie dynamizuje narrację, pozwala oddzielić czas opisywany od retrospekcji, pozwala oglądać świat oczyma narratora, uczestniczyć w wydarzeniach :)
    ja tam lubię i czytać i pisać w teraźniejszym.

    OdpowiedzUsuń
  3. z trudem przełykam FRAGMENTY napisane w teraźniejszym, ale rozumiem, że to ma na celu dynamizowanie akcji i oddzielenie retrospekcji

    ale kiedy CAŁA książka jest napisana w teraźniejszym, to już jest dla mnie ciężka do przeczytania....

    w niczym mi czas teraźniejszy nie pomaga, w niczym bardziej nie uczestniczę - ot, trudniej mi się wczuć w akcję i klimat

    OdpowiedzUsuń