z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 17 stycznia 2010

ubogość językowa

Słowotwórstwo słowotwórstwem, ale dochodzę do wniosku, że jednak ubożejemy językowo. Pojawiają się słowa - wytrychy i słowa - przecinki oraz słowa - kameleony.

U nas ostatnio rekordy biją dwa:

wytrych - "cośtamcośtam" - przyjęło się po niesławnej pamięci posłance naszego parlamentu

"Cośtamcośtam" można powiedzieć zawsze i w każdych okolicznościach, kiedy brakuje nam słowa. Wpada do domu Gryzelda i opowiada z przejęciem, co wydarzyło się w szkole - chce to zrobić szybko, słowa nie nadążają za pędzącymi myślami: "no i wtedy Michał powiedział cośtamcośtam, a na to Ola....". Przybiega Gburek i zdaje pełną emocji relację z lekcji biologii: "weszła do klasy i zaczęła mówić cośtamcośtam, a wtedy Ania....." Aaaaaa! Byle szybciej, byle zdążyć powiedzieć, co się miało do powiedzenia i oddalić do swoich czynności. Sama już zaczynam się łapać na nadużywaniu tego wytrycha. Wprowadziliśmy więc karę wysokości 10 groszy za każde użycie.

kameleon - "masakrycznie" - chyba wzięte z jakiegoś polskiego filmu

Masakrycznie śmieszne, masakrycznie fajne, masakra, zmasakrowany - wszystko co dobre, złe, wzbudzające emocje, można nazwać tym słowem. A tak naprawdę - bida językowa aż piszczy - tak, tak, ja też używam. Złapałam się na tym, kiedy z własnej woli powiedziałam "masakrycznie masakryczne". Od tego czasu staram się pilnować. Nie powiem, żeby było łatwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz