z klimatem...

z klimatem...

piątek, 14 maja 2010

mylne linki - maruda przedweekendowa

Jak bym chciała film, to bym sobie włączyła telewizor.
Jeśli włączam internet, chcę tekstu, a nie ładującego się dłuuuugo filmu.

Nie cierpię SŁUCHAĆ tego, co mogłabym PRZECZYTAĆ.

Ot, taka wieczorna irytacja po niespodziewanym odesłaniu mnie do filmiku, zamiast spodziewanego tekstu.

A przy okazji - skoro już jestem w nastroju marudnym.
O co chodzi z przemożną chęcią włączania radia - zawsze i wszędzie? Gburek katuje mnie radiem w samochodzie, nawet na najkrótszym odcinku. Najczęściej zdążamy wysłuchać paru głupawych reklam i kilku światłych uwag spikerów. A jeśli o spikerach mowa - kiedyś, w dobrych, starych czasach, spikerem mógł zostać tylko ktoś o nienagannej dykcji. Obecnie - mam wrażenie - wybierają ich z jakiegoś dziwnego klucza - im który bardziej niechlujnie mówi, im wyraźniejszą ma wadę wymowy, tym jest milej widziany. Przepraszam - ja nie jestem w stanie tego słuchać. I mam konflikt pokoleń z Gburkiem, który radia słuchać MUSI. Dlaczego? Zupełnie tego nie rozumiem. Na pewno nie dla muzyki, bo propozycję włączenia płyty kwituje fochem.

O, ponarzekałam przedweekendowo.

4 komentarze:

  1. "Jeśli włączam internet, chcę tekstu, a nie ładującego się dłuuuugo filmu.

    Nie cierpię SŁUCHAĆ tego, co mogłabym PRZECZYTAĆ."

    Podpisuję się pod tym w 100! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 300 km samochodem w jedną stronę z jęczącym: "włącz radio" Gburkiem...
    300 km w drugą stronę z Gburkiem jęczącym: "kiedy wreszcie włączysz radio"

    a radio się rozprogramowało - na szczęście :)
    jak już się "odnalazło", zaatakowało mnie przeuroczym bloczkiem reklamowym
    a zaraz po tym, czarująco zasepleniła prezenterka, po raz setny zapowiadając jakiś radiowy hit

    makabra!

    OdpowiedzUsuń
  3. W internecie też nie mam ochoty słuchać ani oglądać tego, co ma być napisane. Nie wiem, jak mi dzieci podrosną i poziom hałasu w salonie zmaleje (będzie tak kiedyś?), to może inaczej podejdę do tematu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że muszę Cię ostrzec: poziom hałasu nie maleje...on się tylko ZMIENIA. Bo one potem słuchają JEDNOCZEŚNIE każde swojej muzyki.

    OdpowiedzUsuń