Jestem panią czasu, odkąd mam tu bloga.
Mogę sobie ustawić czas publikowania posta: na 11.00, 22.30 czy 15.15. I na konkretny dzień. Może mnie więc nie być przy komputerze cały tydzień, bylebym się odpowiednio wcześniej zabezpieczyła postowo. Pięknie, ale nie do końca uczciwie.
Dlatego staram się pisać na bieżąco.
I tu taka mała niejasność: najczęściej piszę wieczorami, niekiedy tuż przed północą. Kiedy kliknę "publikuj" już po północy, czyli - formalnie - dnia następnego, treść notki, w której operuję sformułowaniami : "a dziś to...." "rano poszłam.....", brzmi to - być może - nie do końca zrozumiale. A pisać "wczoraj" o dniu, który jeszcze nie minął? Bo dzień mija, kiedy idę na nocny spoczynek.
Dlatego czasem mieszam w kolejności wydarzeń i godzinach wysyłania postów. Ale tylko czasami, kiedy jest mi to potrzebne do zachowania sensu opisywanej historii.
Po 16 sierpnia 2025 nowa polityczna mapa świata
13 godzin temu
Się nie tłumacz kochana:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię, wszystko rozumiem i mam w nosie czy to jest po północy czy przed.
Pozdrawiam.
Ania.
się nie tłumaczę, się określam ;)))
OdpowiedzUsuń